środa, 22 lutego 2017

Weingilde Besigheim Schwarzriesling

Weingilde Besigheim Schwarzriesling zostało kupione przez Paulinę we Flossenburgu w Niemczech pod koniec listopada 2016. To niemieckie wino przeleżało u nas w barku niecałe 2 miesiące, aż w pewien piątkowy wieczór 20 stycznia 2017 trafiło na stół bez żadnej specjalnej okazji. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z czarnym rieslingiem, nie czytałem nic na jego temat, a więc kompletnie nie wiedziałem czego się po nim spodziewać.

  
Z butelki dowiemy się, że wino posiada aromat jagodowy, kolor ceglasty, delikatną kwasowość i harmoniczne taniny. Te cechy ukazują jego żywotny charakter. Podawać takich dań jak: zupy kremy, jagnięcina, rolady wołowe, steki wieprzowe. Zawartość alkoholu 11,5%, serwować w temperaturze 16-18°C. Nie ma natomiast informacji czy wino jest wytrawne ale zakładam, że tak właśnie jest.


Wszystkie informacje znajdujące się na butelce napisano oczywiście w języku niemieckim i zostały przetłumaczone przez Paulinę dopiero w dniu pisaniu tego postu. Nie miałem więc, żadnych sugestii jakie wrażenia powinienem odnieść podczas picia czarnego rieslinga.
Na samym początku zaskoczył mnie kolor wina, był jasny jak na czerwone wino, przypominający kompot. Nos okazał się całkiem intensywny, cierpki, ścierkowaty, z aromatem wiśni. Zapach sprawiał wrażenie, że jest kwaśny, o ile można w ten sposób powiedzieć o zapachu. Smak wina był zrównoważony, ze zrównoważonymi taninami i przyjemną kwasowością na początku, a po niej przyjemną cierpkością.
Weingilde Besigheim Schwarzriesling było dla mnie winem ciekawym, przyjemnym ale niepowalającym.
Nie sądzę aby mogło zostać dokładnie zapamiętane na długie lata ale też nie dostarczy rozczarowań. Warto spróbować.